Witajcie, koledzy planszówkoentuzjaści!

Zapraszam na 2 część!

A teraz zaczynamy odliczanie od siedmiu w dół, i jako pierwsza gra wywołana do tablicy zostaje ….

 

Lacirmosa od Galakty wydana w 2023 r. więc całkiem nowa w tym zestawieniu jak się okaże.

Niewątpliwie ta gra to euro, jednak jej opis jak i sama rozgrywka pozwala wczuć się nieco w klimat.

Zaczynamy gdy w grudniu Anno Domini 1791, w wieku 34 lat, Wolfgang Amadeusz Mozart na łożu śmierci sporządził ostatnie tony swego życia: fragment Lacrimosa, stanowiący integralną część Requiem d-moll (zwanego Requiem Mozarta). Po jego przejściu w zaświaty, wdowa Constanze, zdecydowała się nawiązać kontakt z czterema najbardziej hojnymi patronami zmarłego kompozytora, w nadziei uzyskania wsparcia w zatrudnieniu odpowiednich artystów do ukończenia dzieła dla przyszłych pokoleń.

I tak się zaczyna nasza przygoda, pełna ciężkiej kompozytorskiej pracy.

Jako gracze wcielamy się w patronów kompozytora, którzy wspominają swoje podróże po Europie i ufundowane przez siebie utwory, jednocześnie wspierając finansowo muzyków pracujących nad ukończeniem Requiem.

Lacrimosa, jak przystało na prawdziwe arcydzieło (czy to utwór czy to gra), staje się teraz interaktywną grą, podzieloną na 5 rund, symbolizujących kolejne etapy życia samego kompozytora. W każdej rundzie otrzymasz szanse na wykonanie 4 tur, gdzie z wrodzoną sobie gracją zdecydujesz, które karty z ręki zagrać, by osiągnąć swój cel, a które pozostawić na punkty opowieści.

Jednocześnie pamiętaj, że będziesz musiał być aktywnym sponsorem kompozytorów, którzy zajmują się dokańczaniem Requiem. Im bardziej angażujesz się w tę misję, tym ważniejszy stajesz się w historii życia (oraz śmierci) Mozarta. Oczywiście, zawsze towarzyszy Ci wierny padalec – bo kto by się odważył pracować bez padalca?

A teraz najważniejsze jak grać aby wygrać: zbieraj punkty zwycięstwa, zlecaj kompozytorom prace albo sprzedawaj je. Przywołuj wspomnienia o Mozarcie i dodawaj je do swojej talii kart – zawsze to jakieś kulturalne zasługi. Odtwarzaj podróże do europejskich miast i dworów, gdzie towarzyszyłeś Mozartowi – bo przecież musisz się pochwalić, jakie to było wartkie.

I nie zapomnij pomagać Constanze w dokończeniu Requiem – bo ileż to razy padalec miał lepsze pomysły niż wdowa po kompozytorze?

Po pięciu rundach gra dobiega końca, a zwycięzcą zostaje ten, kto zgarnie najwięcej punktów zwycięstwa (czy powinienem to napisać z dużych liter?). Bo przecież tylko najwyższej klasy mecenasi zasługują na bycie upamiętnionymi w historii życia Mozarta. Padalec nie wlicza się w punktację, ale z pewnością dodaje nieco pikanterii i szczypty sarkazmu do tej muzycznej rozgrywki a przynajmniej do tego wpisu.

Kolejna gra na mojej liście to wydana jeszcze przez wydawnictwo Lacerta – Puerto Rico (sama gra jest z 2002r. a co czujcie się starzy).

Nie wiem dlaczego ale zawsze, gdy w nią gram to nucę sobie pod nosem piosenkę Vaya Con Dios … 

Ale o co w niej chodzi … a sam chętnie się dowiem ;).  Aby doszło do rozkwitu Nowego Świata potrzebujemy rozwiązań nieco bardziej ekscentrycznych i ekstremalnych niż zwykli pracownicy. Potrzebujemy nieustraszonego i z lekką duszą szaleńca plantatora, który nie boi się rozmów z roślinami, przedsiębiorczego budowniczego, który wzniesie budynek nawet z klocków LEGO, życzliwego burmistrza, który rozdaje uściski zamiast mandatów, mądrego zarządcy, który zna się na strategii przetrwania w dziczy biurowej, sprawnych kupców, którzy handlują czym się da, dzielnego kapitana, który prowadzi statek nawet przez kałuże na podłodze, oraz wytrwałych poszukiwaczy, gotowych na zmysłowe poszukiwania w zakamarkach biura.

W ciągu kilku lat planszówkoentuzjasto będziesz pełnić różne role, odbywając podróże przez biurolandię i zdobywając punkty zwycięstwa (jak ja to lubię).

Bądź gotów na zmiany, bo w tym świecie jest jak w korporacji, zawsze coś się zmienia, a tylko najbardziej sprytni i dostosowani zdobędą glorię i chwałę.

I właśnie tak było na „Zagraj z Conradem” kiedy ta gra znalazła się na stole w Punkcie Zwycięstwa.

Twoim celem w grze Puerto Rico jest zdobycie (i tu spore zaskoczenie) jak największej liczby punktów zwycięstwa, zarządzając wyspą tak idylliczną, że nawet flamingi się zastanawiają, dlaczego tam nie mieszkają. Wcielaj się w różne postacie, od mądrego zarządcy po dzielnego kapitana, ale pamiętaj, że tylko ten, kto nosi perukę plantatora, może naprawdę poczuć przyjemność z obcowania z wilgotną, wydajną glebą.
Wszyscy gracze będą rywalizować o to, kto lepiej dostosuje się do chaosu biurowego. Bądź czujny, bo niektóre decyzje mogą okazać się bardziej zakręcone niż skorupa ślimaka.

Rzuć wyzwanie swoim przeciwnikom, utrzymuj przewagę i zobacz, kto ostatecznie zdobędzie koronę Księcia Puerto Rico.

Czas na trzecią grę w moim zestawieniu. Tym razem udamy się na niezbyt odległą planetę – chodzi o najwyżej ocenianą w tym zestawieniu grę na bgg czyli Terraformację Marsa.

Ech ta Terraformacja Marsa, czyż nie brzmi to jak najbardziej pasjonująca rozrywka we wszechświecie? Oczywiście, kto by nie chciał poświęcić swojego cennego czasu na symulowanie procesu terraformacji planety, która i tak jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna od tej nudnej Ziemi?

W Królestwie Terraformacji Marsa, uczestnik staje się zarządcą jednej z korporacji, władając mocą finansową i strategiczną. 

Jako wybraniec swojej korporacji, musisz nabywać i przedstawiać projekty inwestycyjne, opisane na kartach, mające bezpośredni lub pośredni wpływ na święty proces terraformacji. Te przedsięwzięcia, nie zawsze są tylko ziemskimi pomysłami biznesowymi, można dopatrzyć się w nich pewnej … opatrzności.

Aby osiągnąć triumf, gracze obdarzać muszą się Wzniosłym Wskaźnikiem Terraformacji (WWT) oraz zgarnąć niemałą ilość Punktów Boskiego Zwycięstwa. WWT gracza rośnie z każdym podniesieniem jednego ze wskaźników (temperatury, poziomu boskiego tlenku czy liczby oceanów). Od WWT zależy nie tylko podstawowy dochód gracza, ale również jego ranking w oczach boskich władz.

W miarę, jak Terraformacja postępuje, gracze zyskują zdolność do urzeczywistniania coraz bardziej epickich projektów.

Zbawiennych Punktów Zwycięstwa można dostąpić poprzez wszystko, co przyczynia się do zwiększenia wpływu ludzkości na tę dziką planetę, na przykład założenie świętych miast, budowę boskiej infrastruktury czy ochronę środowiska.

Czas w grze liczony jest w pokoleniach. Każde nowe pokolenie zaczyna się od fazy Boskiego Rozkładu, a potem nasi bohaterowie przechodzą do fazy Badań Naukowych, zdobywając nowe karty. 

W fazie Akcji, gracze, będąc jak święte pionki na szachownicy boskiej, wykonują jedną albo dwie boskie czynności. Gracze podejmują te boskie decyzje aż do momentu, gdy wszyscy pokornie spasują. W fazie Boskiej Produkcji, gracze wydobywają Boskie Zasoby (zgodnie z Boskimi Poziomami Produkcji na ich boskich planszach) i czerpią korzyści z ich boskiego dochodu wynikającego z Wzniosłego WWT.

Gra dobiegnie końca (tak jak nasza rozgrywka w Punkcie Zwycięstwa), gdy na Marsie będzie dostatecznie dużo boskiego tlenku, aby móc nim oddychać (czyli 14%), dostatecznie dużo oceanów, aby wytworzyć pogodę przypominającą ziemską (9), i gdy temperatura osiągnie +8°C. Wtedy życie na Marsie, choć nie do końca jak na ziemi, stanie się możliwe.

Zwycięzcą zostanie ten, kto, z możliwym zaskoczeniem, na zakończenie tejże jak ekscytującej gry zdobędzie najwięcej Punktów Zwycięstwa. Chwilo trwaj, ja zawszę przy tej grze bawię się wyśmienicie na „Zagraj z Conradem” też tak było, pomimo, iż jeden z graczy uciekł w trakcie rozgrywki – powiedział, że już musi iść do domu.

 

Cnd…
Konrad Staniszewski

Loading spinner