Czy znajomi namawiają Cię do wyjścia i odwiedzenia pubu z planszówkami? A może w Twojej okolicy otworzyła się taka klubokawiarnia? Codziennie mijasz ją, widzisz wychodzących z niej ludzi i zaczynasz się zastanawiać, czy przypadkiem nie wejść… Nie łam się!
Jest aż 5 powodów, dla których powinieneś unikać klubokawiarni i pubów z planszówkami.
1. Ludzie
Niby wszyscy wiemy, że w miejscach publicznych można spotkać innych homo sapiens, a jednak klubokawiarnie czy puby są pod tym względem najgorsze. Nie dość, że możesz tam spotkać innych ludzi, to jeszcze – o zgrozo! – mogą okazać się fajni. Może się okazać, że mają podobne zainteresowania do Ciebie, że macie o czym rozmawiać i możesz z nimi grać w … Nie bójmy się tego słowa: planszówki!
I co wtedy?
No właśnie, już nie będziesz mógł stanąć przed swoją półką wstydu gier, które masz, a w które nie grasz (tryb solo nie jest przecież dla prawdziwych graczy) i nie będziesz mógł wzdychać z rozżaleniem „Tyle gier, a nie mam z kim grać.” Już nie będziesz mógł myśleć o sobie, że jesteś super gość (albo gościówa), bo masz takie wyjątkowe i niszowe hobby, którego nie rozumie ani rodzina, ani znajomi z dawnych lat (bo aktualnie nie masz przecież żadnych).
Bez sensu.
Lepiej nie wchodzić i nie poznawać nowych ludzi, z którymi można dzielić pasje.
Radzimy także unikać internetowych społeczności, gdzie ludzie umawiają się na wspólne granie w realu w klubokawiarniach i pubach z planszówkami (przykład grupy, której należy się wystrzegać: Gramy w PZ). Jeszcze przypadkiem ktoś Cię namówi i będziesz musiał udawać, że jesteś chory by się wymigać z wyjścia. A wiemy jakie to męczące.
2. Gry planszowe
Planszówki w pubie? Serio? I to w jakich ilościach! W niektórych miejscach to już w setkach liczą. No to już gruba przesada. I że o co chodzi? Że niby tak można wejść, coś tam zamówić, napić się i jeszcze zagrać w grę planszową? Najpierw jedną, potem drugą, i kolejną… i kolejną… i kolejną… i kolejną… Zwariować można! Tym bardziej, że na tych półkach to i białe kruki i nowości, i szybkie imprezówki i mózgożerne euro. A Ty tak możesz sobie wejść i masz dostęp do wszystkiego.
A w dodatku, nawet jak chcesz sobie coś kupić, nie musisz decydować w ciemno. Możesz przyjść i wypróbować. Tak po prostu. Bez czytania miliona sprzecznych opinii, bez pytania w grupie „Hej! Najlepsza gra dla dwóch osób. Co polecacie?”. A może i trafisz na przedpremierowe ogrywanie i ktoś Ci wytłumaczy zasady, a ty bezpowrotnie stracisz okazję by godzinami przebijać się przez meandry instrukcji.
Pamiętaj jednak, że co za dużo to niezdrowo. A zdrowie, jak wiadomo jest najważniejsze. Dlatego nie ryzykuj i omijaj takie miejsca szerokim łukiem.
UWAGA! Klubokawiarnie i puby z planszówkami, są szczególnie niebezpieczne dla osób, które wcześniej nie interesowały się grami planszowymi, bo można się w nich zarazić hobby!
3. Ktoś za ciebie posprząta i ugotuje
Może się tak złożyć, że masz znajomych (nie wiemy czy gratulować, czy współczuć). Wiadomo, że w takim przypadku najlepszą rzeczą w zapraszaniu ich do siebie jest to, że zarówno przed, jak i po wizycie gości można sobie posprzątać. Można pół dnia spędzić w kuchni gotując i piekąc ciasta. Tymczasem, jeśli umówicie się w klubokawiarni, to – UWAGA! – nie będziesz mógł tego tam robić!
Tak, wiemy. Szok i niedowierzanie. Ale taka jest smutna prawda.
W pubie czy klubokawiarni, wystarczy podejść do baru i coś zamówić. I jeszcze w dodatku , w niektórych miejscach do stolika Ci to przyniosą. I możesz zjeść domowe ciasto i napić się kawy z ekspresu (a nie tradycyjnej plujki czy rozpuszczki). No i piwo czy też inne alkohole… Oni tam mają wybór! I to spory! Piwa kraftowe, rzemieślnicze, a w niektórych pubach to i napijesz się wyszukanego drinka.
Można wpaść z koleżanką na ploteczki przy kawie i ciastku, albo z kumplem na piwo (podobno, nawet nie trzeba grać w planszówki) i zwyczajnie się zrelaksować, bez żadnych przygotowań, czy konieczności sprzątania po spotkaniu.
Dziwnie tak jakoś.
Naprawdę, trzeba mieć zdrowie i stalowe nerwy by chodzić po takich miejscach. Zdecydowanie odradzamy.
4. Właściciele
Będziemy z Wami szczerzy. W tych wszystkich pubach i klubokawiarniach, to najgorsi są jednak właściciele. Po pierwsze, nie dość, że często sami stoją za barem i obsługują klientów (więc nie można ich wprost obgadać, tylko trzeba ich obsmarowywać w internetach, bo wiadomo, że tam człek odważniejszy), to jeszcze okazują się mili. No bezczelni!
Po drugie, taki właściciel, to przeważnie, człowiek z pasją (brrr…), który odważył się spełnić swoje marzenie (To tak można?). Pomoże i doradzi w wyborze planszówki. A jeszcze dodatkowo o muzyce zagada…
Lepiej unikać z daleka.
5. Wsparcie lokalnego biznesu i przyczynienie się do rozwoju swojej okolicy
Zbliżając się do końca nie możemy nie wspomnieć o jeszcze jednym, odstręczającym aspekcie. Chodząc do takich miejsc wspierasz lokalne biznesy, a może i miejsca pracy. Sprawiasz, że Twoje miasto czy okolica jest barwniejsza, ciekawsza. Rozwija się. Młodzi ludzi widzą, że można robić coś więcej, poza siedzeniem na ławeczkach w parku (o ile jakiekolwiek się ostały) albo z nosem w telefonie.
Wiemy, że tego nie chcesz.
Po co Ci fajne miejsce w okolicy? Tylko niepotrzebnie kuszą by je odwiedzać. Dużo łatwiej mieszka się w okolicy, gdzie na każdym rogu te same sklepy/banki.
Także już wiesz dlaczego należy unikać pubów z planszówkami.
Radzimy wziąć sobie nasze rady do serca, bo takie miejsca uzależniają. Będziesz chciał do nich zapraszać rodzinę i innych znajomych. Będziesz wpadał po pracy, albo w weekendy. A przecież ten czas mógłbyś poświęcić na… Sam wiesz na co.
Mamy nadzieję, że dzięki naszym radom i podpowiedziom będzie Ci łatwiej unikać tych wszystkich dziwnych pubów i klubokawiarni z planszówkami. A niestety mnożą się jak grzyby pod deszczu. To już prawie plaga. Razem zatrzymamy ich ekspansję!
Najnowsze komentarze